W naszych domach, na strychach i w piwnicach znaleźć można stare narzędzia pracy, sprzęty, meble lub zbędne rzeczy, które wyszły z użytku.Wyszukane ze zdjęć robionych nie tylko przeze mnie ale i rodzinę ,które będę pamiętać z nazwy z ubiegłego stulecia to podpiszę- serdecznie zapraszam;
Wysłużona ,,Frania''jeszcze jej używałam |
ŻARNA |
warzechy,rogulki,gliniaki ,cembrzyk |
w muzeum?woz drabiniasty ,maszyna do młocenia zboża(ta zrożowym korpusem) |
żarna,zydel,praska,troki ,rzeszótka pod żarnami |
maszyna do szycia,dymion ,karbitówki ilampy górnicze |
maśniczki ,rumpla,magiel,żelazka z duszą |
tragacz,taczka,akcesoria do żniw |
w takich garnkach się gotowalo zwierzętom,młynki ,dymion ,glinniaki |
wnetrze chaty kuchnia(muzeum?) |
kołowrotek |
zestaw akcesoriow sklepowych |
kuchnia |
maszyna tkacka(po prawej stronie) |
maśniczka,cebrzyk, |
burdak,chomonto,magiel z korbką |
Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję za komplement buziole (k), (k) pozdrawiam
UsuńW takich miejscach czas się zatrzymuje i przenosi nas w zupełnie inne czasy. Nieraz zastanawiam się, jak trudno było takim niezmechanizowanym sprzętem coś zrobić.
OdpowiedzUsuńSama pamiętam, że nie mogłam wytrzymać 'zapachów' parzonej i obieranej kury. Moja mama ręce załamywała i opowiadała znajomym, że ma córkę nieudaczniczkę, bo nie chce nauczyć się oprawiać kury - dodam, że wcześniej ją trzeba było zabić. Nikt wtedy nie wyobrażał sobie, że przygotowane i wybrane kawałki tej kury, czy kurczaka można będzie kupować w takiej jak dzisiaj postaci......
Pozdrawiam Wandeczko bardzo cieplutko;-))
Witaj Jolu! Teraz jak opowiadam moim wnukom jak kiedyś się pracowało i jakie były udogodnienia w zwykłym gospodarstwie domowym to nie mogą uwierzyć że tak było,z zapachem kury czy indyka (przy parzeniu mialam prawie tak samo)ale bylo trzeba zrobić i nie było wymówki.Pamiętam jak ubijałam śmietanę w maśniczce na masło a maślanka była z kawalkami masła po prostu wspaniała,gliniane garnki do ktorych ladowało się ogórki czy kapustę .Obecnie wszystko jest elektryczne i mniej pracochłonne serdecznie pozdrawiam (c)
OdpowiedzUsuńWandziu aż mnie zatkało z wrażenia..W Szwecji właśnie są takie sklepy ze starociami ...antyki..i wszelakie drobiazgi..Powiem Ci ,że szwed kupił by prawie wszystko ,to co pokazałaś na fotkach::))Tu każdy lubi akcent dawnego życia ,stawiają na kominkach ,wieszają na ściany,w kącikach,na półkach,na schodach ,tarasach..Byle starocie..nasz znajomy wyobraź sobie zrobił w domu remont ,fajnie wszędzie czyściutko,a drzwi oprawił przedwojenne obdarte z farby..takie tylko na spalenie się już nadają::))A tu jako najlepsza dekoracja w domu..I każdy kto wchodzi to mówi..-Ooooo ale macie stare drzwi ,który to rocznik....I to właśnie jest podejście do rzeczy martwych z sercem::))U nas tez sporo takich akcentów ,tylko ja na razie nie zagracam ,bo wpierw muszę wszystko porobić a potem urządzać...Wszystko na Twoich fotkach jest dla mnie urocze ,niesamowite i wiele pamiętam z dzieciństwa ,kiedy byłam u dziadków::)))na wsi::)) Buziaki
OdpowiedzUsuńDanusiu!mnie osobiście już takie starocie nie odpowiadają nie bede zagracać mieszkania dość jeszcze jest w piwnicy ale wszystko zależy co komu się podoba ,wnuki pytają na co to było i do czego służyło wydaje sie to dziwne i wprost śmieszne ,zdjęcia nie wszystkie sa moje siostry i brata zebrane i nawet robione w muzeum ale gdzie?nie wiem milo mi za odwiedziny serdecznie pozdrawiam
UsuńNiektóre z tych przedmiotów dobrze znam, bo gdy rodzice przyprowadzili się na Ziemie Odzyskane, to zastali je. w domach porzuconych przez Niemców. Np. w takiej maślnicy umiałam zrobić masło. Siostra mojej mamy przędła wełnę na podobnym kołowrotku.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Witaj Anno!Ha no to mamy jedną wspólną cechę ,,robienie masła w maślnicy'' no było co ubijać na kołowrotku nie przędłam na ostatnim zdjęciu jest ,,burdak''(to urządzenie do oddzielania ziarna od plew po wymłóceniu)ten otwór co widać wylatywały plewy a czyste ziarno było pod ,,burdakiem'' serdeczności pozdrawiam
UsuńDla mnie to prawdziwa uczta dla oczu, gdyż uwielbiam wszelkiego rodzaju starocie! Często odwiedzam jarmarki staroci i tam zawsze upatrzę sobie jakąś perełkę, a później biegam z nią po ogrodzie i kombinuję gdzie ją wyeksponować.Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBeatko Tobie te wszystkie starocie co masz w ogródku są po prostu artystyczną magią -masz talent do prac artystycznych serdecznie pozdrawiam (f)
UsuńSentymentalny wpis, piękne przedmioty. Sam mam taką pralkę na strychu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Zbyszku! Z tych przedmiotów już nic nie mam nawet ,,Frani'' zostały zdjecia milo mi za odwiedziny pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Wandziu.
OdpowiedzUsuńSentymentalny wpis i przedmioty, które kiedyś służyły ludziom.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Witam!z sentymentem się wspomina dawne czasy miło mi za odwiedziny serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow, istne królestwo staroci. Kiedyś nie przykładałam do nich wagi a teraz chciałabym żeby na powrót do mnie wróciły. Pamiętam jak się wprowadziliśmy do mieszkania, które dalej zamieszkuję to w kuchni był taki zlew, żeliwny jak na fotce, pamiętam też Franię i tarkę, a maszynę do szycia miała podobną moja mama.
OdpowiedzUsuńMiło mi się te starocie oglądało - dzięki.
Pozdrawiam serdecznie.
Jago dobrze niekiedy przypomnieć ,,stare dzieje''wzbudzają wspomnienia mamy okazję porownac z dzisiejszymi wynalazkami gospodarstwa domowego serdeczności niedzielne pozdrawiam (f)
OdpowiedzUsuń